środa, 27 lutego 2013

Rozdział 9

 
  Wigilia. Podobno jest to taki dzień w którym wszyscy się jednoczą. Są razem. Ten magiczny czas uczy nas wybaczać, jednocześnie skłania nas do refleksji nad swoim życiem. Ale czy nie najważniejsze jest w tym wielkim, chrześcijańskim święcie to , że wszyscy okazują sobie nawzajem miłość? W moim domu, w tym roku trochę się pozmieniało. Chociaż wszystko na ogół wydawało się takie same. Zaczęłam doceniać rodzinę i to co mi daję. Na każdy dzień zaczęłam patrzeć trochę inaczej, podchodziłam do tego z dystansem. Jak co roku brakowało mi moich dziadków. Tak naprawdę to oni zawsze nadawali temu wszystkiemu magii, która właśnie ostatnio mnie opuściła. Może dlatego, że mamy w swoim rodzinnym gronie gościa, który zniechęcał mnie do tego wszystkiego? Kinga, niby z pozoru ułożona dziewczyna ale wiem, że ma coś do mnie. Widać to. Kiedy moja mama opowiadała jej jaka jest ze mnie dumna i potwierdziła że jestem z Liamem obrosła w ptasie piórka i dziwnie burknęła. Tak jakbym odebrała jej coś co należy(należało?) do niej. Nie znam ich historii z przeszłości. Może byli razem albo byli blisko siebie? Trudno stwierdzić tym bardziej, że Kinga nie rozmawia ze mną. Zamknęła się w swoim świecie i nikomu nie raczy powiedzieć o co chodzi. A najbardziej denerwuje mnie to, że próbuje mi wmówić , że jestem nikim. Kimś ,kto dla Liama nie powinien istnieć. Kiedy na wigilijnej kolacji dzieliśmy się opłatkiem nie złożyła mi nawet życzeń. Powiedziała , że to jest zbędne, nijakie. Ale może to się jeszcze jakość ułoży? Może odnajdziemy wspólny język?

Święta zleciały bardzo szybko. Pod choinkę dostałam w końcu moją wymarzoną gitarę. Postanowiłam , że znajdę jakieś hobby i akurat padło na muzykę. Jak coś ,Liam obiecał, że załatwi mi korepetycje u Nialla. Na ten okres świąteczny wypuścili też Adama na przepustkę ze szpitala. Z rana ,w dzień Wigilii byłam mu złożyć życzenia. Wyglądał kiepsko. Blada twarz, niewyraźna postura i smutne oczy. Chociaż na twarzy gościł mu uśmiech. Nie życzyłam mu zdrowia , bo wiem, że akurat w tej sytuacji nie wypadało mi, nie chciałam odbierać mu tej radości ,która jeszcze w nim została. Życzyłam mu miłości. Sama ostatnio jej doświadczyłam i naprawdę potrafi zmienić człowieka. Wiem, że nam nie wyszło. Nie odwzajemniałam jego uczuć. Ale gdzieś tam na świecie jest osoba,którą pokocha tak samo jak mnie. Dzisiaj sylwester. A co się z tym wiąże? Impreza u Harrego. Tak jak obiecałam zabieram ze sobą Madzie i Adama. W szczególności chcę aby to właśnie on zapamiętał ten dzień jak najlepiej. W gronie przyjaciół, najlepszych przyjaciół.

-I w co ja mam się ubrać? - narzekała Madzia , przeglądając moje ciuchy , które były ładnie poukładane w szafie.

-A dla kogo ty się tak stroisz? - zapytałam

-Nigdy nie wiadomo kogo tam spotkam.

-A może ten ktoś ma na imię Harry? - unosiłam moje brwi to góry.

-Nie wykluczam – zaśmiała się- A ty w czym idziesz? - dodała.

-Nie mam pojęcia. Przecież to domówka. Nie zamierzam się aż tak stroić. Adam, zazdroszczę ci...-powiedziałam.

-Czego? - spytał trochę zdezorientowany. Tak, jakbym wybiła go z jego przemyśleń.

-Ty we wszystkim wyglądasz dobrze- usiadłam koło niego i ciepło się uśmiechnęłam.

-Jak się jest przystojnym to we wszystkim się wygląda fajnie-zaśmiał się kiwając przy tym głową.

-Mam! - krzyknęła Magda.- Ta sukienka jest rewelacyjna! Mogę ją przymierzyć? - zrobiła oczy jak kot z Shreka.

-Jasne.

Chwilę po tym zaprezentowała się nam w zwykłej, prostej, czarnej sukience z wstawką koronkową na plecach. Założyła do tego moje ulubione morskie szpilki i dodatki w tym samym kolorze. Ona to potrafi zrobić idealną kreację z niczego.

-Rewelacja- od razu powiedziałam gdy ją zobaczyłam.

-Naprawdę? To teraz tylko makijaż i będę gotowa. A ty się szykuj.

-Kobiety...-dodał znudzonym głosem Adam.

Przeglądałam moje ciuchy i nic sensownego nie widziałam. W końcu pomyślałam, że zrobię tak jak Magda. Zabawię się trochę moim stylem. W końcu nie zawsze muszę wyglądać tak samo. Użyłam trochę mojej wyobraźni i sama nie wierzyłam , że potrafiłam zrobić tak wygodny , a zarazem szykowny zestaw [LINK]. Poszłam do łazienki się przebrać , związałam moje włosy w nieschludnego koczka i zrobiłam lekki makijaż.

-I jak? - wyszłam trochę nieśmiało z pomieszczenia.

-Świetnie, naprawdę wyglądasz nieziemsko- powiedział Adam.- Liamowi na pewno się spodoba- puścił mi oko.

-Zgadzam się z Adamem. To teraz dzwoń po swojego chłopaka , bo ja chcę rozpocząć już ten gorący melanż- zaczęła delikatnie piszczeć.

Tak też zrobiłam. Wykonałam jeden telefon, po czym po kilkunastu minutach Liam był już u mnie w domu. Wyglądał genialnie. Nie wiem dlaczego ale za każdym razem gdy go widzę zapiera mi dech w piersiach , a moje serce stanowczo przyspiesza. Zeszliśmy w trójkę na dół, dokonując ostatnich poprawek kiedy w przedpokoju pojawiła się Kinga. Miała na sobie zwykłe granatowe rurki i luźniejszą koszulę.

-Jadę z Wami-uśmiechnęła się szyderczo.

-Jak to? - odpowiedziałam zdziwiona.

-Liam mnie zaprosił. Prawda?- i skierowała na niego wzrok, trzepocąc przy tym rzęsami jakby wpadło jej coś do oka.

-Tak... Nie macie nic przeciwko? - zapytał, niepewnie spoglądając na mnie.

-Nie. - odpowiedziałam dość obojętnie i chłodno.

Ledwo wciskając się do auta Liama , pojechaliśmy do domu Harrego. Przez całą drogę nie odezwałam się ani słowem do mojego chłopaka. Za to Kinga jak zwykle miała wiele do powiedzenia. Zastanawiało mnie dlaczego akurat dzisiaj mi to zrobił. Zwłaszcza, że ostatnio mówił o tym , że widzi jak nie trawie jego znajomości z tą „buntowniczką” .Tak jak się spodziewałam. Znów przestałam się dla niego liczyć. Był tak nią zachwycony, że nawet się ze mną nie przywitał tak jak mi ostatnio obiecał, że zawsze będzie. Wiem, że jestem może przewrażliwiona ale kiedy ona pojawiała się na froncie ja traciłam nad sobą kontrolę.

-Karolina, pięknie wyglądasz- powiedział Harry kiedy wchodziliśmy do niego do domu.

Zrobiło mi się miło kiedy usłyszałam to od niego. W porównaniu do Liama zwrócił na mnie uwagę, której tak bardzo potrzebowałam. Tego ostatniego dnia, starego roku, chcę właśnie dzisiaj czuć się kochana. Jak na razie nie za bardzo się na to zapowiada.

W środku byli już chłopcy z zespołu między innymi Dan i Sandy i kilku innych ich znajomych chłopców . Salon był ładnie przystrojony. Kolorowe balony, serpentyny i oczywiście leciała już muzyka w tle. Niall był trochę wstawiony. Rozbawiło mnie kiedy podszedł do mnie i przybił mi piątkę, mówiąc przy tym: „Siemka mój mały ziomalu”. Josh zajmował się drinkami. Nie wiem czemu ale poszłam od razu do niego i poprosiłam aby zrobił mi jednego.

-Już zaczynasz? - szepnął mi do ucha Adam.

-Zdenerwowałam się trochę.

-Ej, nie przejmuj się. Zaufaj mu. Po prostu dawno się nie widzieli...-próbował mnie uspokoić.

Spojrzałam w tym momencie na Liama. Siedział na sofie z Kingą i śmiali się w najlepsze. Jak mam mu ufać kiedy on sprawia , że nie potrafię?

-Dzięki-przytuliłam Adama.- Dobrze, że jesteś tu ze mną.

Magda była już przy Harrym. Przygotowywali jakieś przekąski w kuchni, a Styles nie mógł oderwać od niej wzroku. Cieszę , że ona i on mają się ku sobie. Wyszłam na chwilę na balkon,bo zrobiło mi się dziwnie gorąco. Rozglądnęłam się dookoła. Ani centymetra śniegu. Naprawdę chciałabym odrobiny tej magii w postaci białego i puszystego zbawienia. Zawsze sprawiało mi to radość , a teraz właśnie ona jest mi potrzebna. Była już szarówka, latarnie powoli zaczynały się zapalać. Gdzieniegdzie wybuchały już fajerwerki. Coraz bliżej do czegoś nowego. Coraz bliżej do nowych postanowień, nowych wyzwań. Coraz bliżej do wszystkiego.

-Co tak tu stoisz sama? - zapytał Harry wchodząc na balkon i obejmując mnie delikatnie.

-Nie mam dzisiaj jakoś humoru.

-Przez Kingę? - zapytał

-Widzę , że dobrze mnie już znasz. Wiesz coś o niej ?

-Tylko z opowiadań Liama. Podobno jak mieli 15 lat byli razem ale ona potem wyjechała bez słowa pożegnania. Chodził załamany. Był chyba bardzo zakochany.

-Nie pocieszyłeś mnie-oparłam głowę na jego ramieniu.

-Ale wiesz co? Myślę , że dopiero teraz poznał smak prawdziwej miłości. - uśmiechnął się ciepło.

-Dziękuje Harry. Naprawdę.- i delikatnie stuknęłam moją szklanką z drinkiem o jego.

Weszliśmy razem do środka. W pomieszczeniu było już dużo ludzi. Nikt się nie krępował tak bardzo, jak na początku. Lou i Zayn zajmowali się muzyką. Mulat krzyczał przy tym: „ DJ Malik”- co mnie naprawdę doprowadziło mnie do śmiechu. Pomału ,niektórzy zaczęli kiwać się w rytm muzyki ,inni grali w butelkę w pokoju obok , a jeszcze inni pomału i w skupieniu pili wódkę za kolejką. Ku mojemu zdziwieniu podszedł do mnie Liam chcąc mnie pocałować w usta. Ja natomiast odwróciłam głowę w przeciwnym kierunku, nie miałam na to ochoty.

-Co się stało?- zapytał

-A co się miało stać? - odpowiedziałam mu pytaniem.

-Nie wiem, unikasz mnie dzisiaj.

-Ja Cię unikam? - zaśmiałam się.

-Tak, nawet Kinga to zauważyła...Cały czas jesteś z Adamem albo Harrym.

-Aha,wszystko jasne. To może wróć do niej? Bo zaraz pomyśli, że olewasz ją dla mnie.- odpowiedziałam niesmacznie.

-Co Cię ugryzło?- skierował swój wzrok na mnie , przyglądając się mi bardzo uważnie.

-Nic, naprawdę, skoro ty nie widzisz problemu ja też. Bawmy się dobrze.- posłałam mu sztuczny i wymuszony uśmiech.

-To lecę do Kingi, miałem jej piwo przynieść- i zniknął z moich oczu.

Świetnie, czyli gdyby nie szedł po alkohol dla swojej byłej to pewnie nawet by do mnie nie podszedł. Cudownie, nie ma to jak chłopak zostawia Cię samą w tak ważny dzień...Teraz nie miałam już na nic ochoty. Nie mogłam znaleźć swojego miejsca. Chodziłam po domu Harrego i patrzyłam jak ludzie świetnie się bawią tylko nie ja. Porozmawiałam chwilę z Perrie. Gratulowała mi związku z Liamem. Opowiedziała mi trochę o sobie. Jest naprawdę miłą dziewczyną. Aż smutno mi się zrobiło kiedy nagle Niall włączył „3 Doors Down – "Here without you" Typowa piosenka dla zakochanych. Zawsze będzie mi się kojarzyć ze szkolnymi dyskotekami w Polsce. Są to tak zwane „przytulanki” . Piękne 3 minuty bycia tylko razem. Wszystkie pary zaczęły delikatnie poruszać się w rytm piosenki: Lou i El, Zayn i Perrie, i jeszcze kilka innych osób których nie zdążyłam jeszcze poznać. A Liam nawet nie raczył się ruszyć , wziąć mnie za rękę i po prostu zatańczyć. Podeszłam do Magdy, która w tym momencie zajadała się z Harrym popcornem.

-Karolina, to najlepsza prywatka na świecie! - krzyknęła mi do ucha.

-Gdzie Liam? Niall puścił specjalnie tę piosenkę dla Was. Dlaczego nie tańczysz?- zapytał Harry.

-Chwilowo nie mam z kim-powiedziałam zasmucona i wskazałam ruchem głowy na kanapę ,na której siedział Payne i Kinga.

Styles spojrzał na mnie, potem na Magdę i znów jego wzrok był umiejscowiony na mnie. Po czym zapytał:

-Magda, pozwolisz, że porwę Karolinę na chwilę?

-Pewne – uśmiechnęła się od ucha do ucha.

-Mogę prosić?- Harry wykonał szarmancki ruch ręką i wyciągnął mnie na sam środek.

Światła przygasły, zrobiło się bardzo nastrojowo. Objął mnie z początku dość nie pewnie i zaczęliśmy powoli tańczyć w kółko. Ukradkiem patrzyłam tylko na Liama, który także spoglądał na nas. Miał groźną minę, a gdy Kinga coś do niego mówiła wyglądał tak jakby kompletnie nic nie słyszał. Harry widząc, że mój wzrok co chwile koncentruje się na jego przyjacielu powiedział:

-Wiem, że Liam to mój przyjaciel. Ale zróbmy coś żeby poczuł zazdrość- szepnął mi do ucha.

-Co masz na myśli? - zapytałam zdziwiona.

-Patrz...-W tym momencie Harry mocno mnie przyciągnął do siebie i włożył swoje ręce do tylnych kieszonek moich spodni. Nie ukrywam-było to bardzo przyjemne. Położyłam moją głowę na jego ramieniu , a rękami objęłam jego tułów. Czułam każdy jego ruch i to, że każdy w tym momencie na nas patrzy. Spowolniliśmy jeszcze bardziej. Harry oparł także swoją głowę na moim ramieniu tak , że jego ciepły oddech gilgotał mnie po szyi. To chyba najlepsze co mnie dzisiaj spotkało. Cały czas jednak spoglądałam na Liama. Gotowało się w nim. Na jego twarzy można było zobaczyć złość. Chyba już nie wytrzymał bo natychmiast wstał i podbiegł do nas.

-Co ty do cholery robisz ? - krzyknął Payne trącając przy tym Harrego.

-Nic takiego.- Loczek stanął przede mną tak jakby chciał mnie obronić.

-Łapy z dala od mojej dziewczyny!-znów szarpnął go dość mocno Liam.

-Skoro ona jest twoją dziewczyną to dlaczego traktujesz ją jak powietrze?

-Bredzisz Styles, za dużo alkoholu...-odpowiedział , natychmiast zmieniając temat.

-Taka prawda Liam, ty się zabawiałeś z Kingą, ktoś musiał zając się Karoliną- dodał lekko spoglądając na mnie.

W tym momencie podeszła do nas szatynka, której tak bardzo nie lubię, a ludzie dookoła tylko dziwnie się patrzyli. Josh starał się opanować całą tę sytuację.

-Kłócicie się o mnie ? -zapytała bezczelnie .

-Możesz się przez chwilę nie wtrącać?- powiedział ze złością Harry.

-Liam, chodź , idziemy z tej dennej imprezy.

-Kinga, uspokój się.- krzyknął Payne.

-Karolina, musisz się pogodzić z tym , że Ty i Liam nie pasujecie do siebie. - dodała.

Zaśmiałam się tylko, nie chciałam pokazywać mojego zdenerwowania. Tak naprawdę do oczu napływały mi już łzy. Po chwili kontynuowała:

-Ofiara losu, z niedorobionymi przyjaciółmi. Jeden chory na białaczkę , a druga zakochana tylko w sobie. Liam odpuść i chodź ze mną do Ciebie, będzie miło.

Po tych słowach zobaczyłam jak Adam wyszedł z domu Harrego, a Magda pobiegła za nim. Nie mogłam tego tak zostawić. Nie pozwolę , żeby tak mówiła o moich przyjaciołach.

-I kto to mówi? Córka narkomana , która za wszelką cenę stara się zniszczyć mi moje życie! Zadufana w sobie księżniczka i do tego egoistka. Wiesz co...szkoda nerwów na takich ludzi jak ty.- Po tych słowach wzięłam torebkę i wyszłam z domu Stylesa.

Byłam pełna złości i rozczarowania. Zawiodłam się i to bardzo. Po moich policzkach spłynęły gorzkie łzy...

Szłam powoli, pustą ulicą. Co prawda, mijałam co chwilę jakiś nawalonych ludzi ale nic poza tym. Było naprawdę chłodno. Nie rozróżniałam czy było tak  zimno na zewnątrz czy moje serce wołało o odrobinę ciepła.- „Nawet mnie nie bronił” - cały czas myślałam dlaczego nie stanął po mojej stronie. Dlaczego nic nie mówił? Spojrzałam na zegarek dokładnie za 5 minut będzie nowy rok. Nowa przygoda z życiem-moim życiem. Szkoda, że zacznę je tak, a nie inaczej...Marzyłam o pocałunku z najbliższą osobą o północy, wypowiedzieć razem życzenia noworoczne, kiedy na niebie rozbłyśnie tysiąc kolorów. Zwłaszcza u nas w Londynie, zawsze jest piękny pokaz sztucznych ogni. Nagle usłyszałam jak ktoś za mną biegnie i dyszy...przyspieszyłam trochę. Ale po chwili poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę.

-Przepraszam...- powiedział skruszony Liam...

-A wiesz przynajmniej za co?-odpowiedziałam trochę zdziwiona.

-Porozmawiałem z Harrym, uświadomił mi jak się mogłaś czuć. Nie wiedziałem, że tak to odbierasz.

-Jak można takich rzeczy nie wiedzieć?-zapytałam

-Kinga... Ja naprawdę...Ona jest tylko...

-Przestań mam dość słuchania o niej. Mieszka u nas zaledwie tydzień a zachowuje się jak Bóg wie kto...Wiedziałeś dobrze, że nie lubię jak razem przebywacie...

-Wiem, ale ona kiedyś była dla mnie kimś ważnym.

-Ale ja to rozumiem. Powiedz mi tylko dlaczego jak ona jest obok to dla Ciebie nie istnieje. Widzisz tylko ją.

-Nie mów tak...Ja sam nie wiem dlaczego... - powiedział zawiedziony.

-Słuchaj, mam dość. Jak będziesz wiedzieć czego chcesz to wtedy zadzwoń. - popatrzyłam mu głęboko w oczy, a na jego twarzy pojawił się smutek.

Odwróciłam się i poszłam przed siebie. Zaczęłam słyszeć jak ludzie zaczynają powoli odliczać: 10...9...8...

-Karolina, zaczekaj.-krzyknął Liam po czym odwróciłam się.

Ten chwycił mnie za ręce i krzyknął:

-Do cholery! Kocham Cię! Słyszysz? Kocham Cię...Cholernie Cię Kocham!

Popatrzyłam na jego twarz i przerażenie w jego oczach tak jakby bał się odrzucenia. Nie mogłam. Po prostu nie mogłam. Chciałam właśnie w tym momencie być przy nim.

-Ja Ciebie też, Kocham Cię jak jasna cholera!-na mojej twarzy po raz pierwszy od bardzo dawna pojawił się uśmiech i znów spłynęło kilka łez. Myślę , że tym razem ze szczęścia.

4...3...2...1...

-Pomyśl życzenie – szepnął mi do ucha. Przybliżył się do mnie i przycisnął swoje wargi do moich. Dotykał lekko dłonią mojej szyi. Nasze usta delikatnie współgrały ze sobą jakby były do tego stworzone. Staliśmy tak złączeni miłością. Żadne z nas nie chciało tego zakończyć. Nad nami rozbłyskiwały przepiękne fajerwerki. Nowy rok powitał mnie bardzo dobrze choć w dość zaskakujący sposób. Kiedy zabrakło nam już oddechu i oderwaliśmy od siebie usta,spojrzeliśmy na siebie, a nasze oczy same się śmiały. Nagle poczułam jak leci coś z nieba. Coś mokrego ale nie przypominającego deszczu. Na moich włosach pojawiły się białe płatki śniegu. Popatrzyłam w górę , posłałam ogromny uśmiech i wyszeptałam: „ Dziękuje” . Teraz naprawdę mogę powiedzieć jestem szczęśliwa i być z tego dumna. Liam po chwili ciszy chwycił mnie za rękę i powiedział:

-Chcesz iść do mnie?

-Tak, to dobry pomysł- po czym złączyliśmy nasze ręce w całość.

Może nie wszystko poszło zgodnie z planem i tak jak sobie wyobrażałam tego Sylwestra. Ale cieszę się , że zakończył się tak, a nie inaczej. I po raz pierwszy padły te magiczne słowa, które każda dziewczyna na pewno pragnie usłyszeć od kogoś ,kogo kocha.

Wchodząc do mieszkania Liama, przepływało przeze mnie takie dziwne uczucie. Bałam się...Będziemy teraz tylko sami-we dwoje. Zaprowadził mnie do swojego pokoju, usiedliśmy na jego łóżku. Wszędzie czułam jego perfumy. Rozglądnęłam się dookoła i zawiesiłam oko na tym co kiedyś wywołało u mnie takie zdziwienie. Ramka, była pusta. Nie było już tam zdjęcia Danielle. Odruchowo się uśmiechnęłam. To jest chyba dobry znak. Liam ściągnął z siebie koszulę i położył się na plecach.

-Ale jestem zmęczony-powiedział.

-Nie dziwie Ci się- położyłam się koło niego.

-Nie jesteś już zła?

-Nie- moje kąciki ust powędrowały do góry.

-To dobrze-musnął ustami moje czoło.

Położyłam głowę na jego torsie. Nic nie mówiliśmy. Liam tylko delikatnie głaskał mnie po włosach. Oczy robiły mi się coraz cięższe. Leżenie z nim w ciszy. Monotonne i nudne, aczkolwiek mogę tak cały dzień. W tym momencie poczułam jak nasze usta łagodnie się złączyły. Usłyszałam ciche szeptanie Liama:

-Cieszę się, że pierwszy dzień nowego roku spędzam właśnie z Tobą.

-Mam nadzieję , że będzie ich jeszcze wiele.

Zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w jego ciche bicie serca. Czułam się taka bezpieczna w jego ramionach. Taka szczęśliwa. Już się nie bałam...Po prostu zasnęłam...

***
Co sądzicie o tym rozdziale? :)

20 komentarzy:

  1. Rozdział jest rewelacyjny <3 Długo nie komentowałam, za co przepraszam i jakimś cudem znalazłam dzisiaj czas. No, a Liam faktycznie sprawia,że Karolina może być zazdrosna..
    Bardzo mi się podoba, i nie ja powinnam cię wpędzać w kompleksy-na odwrót.xD I miło, że poleciłaś mojego bloga,dziękuję ;*
    Czekam na CD,pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział!
    Nie lubię tej Kingi niech ona już zniknie!
    A już myślałam,że na końcu coś się wydarzy a tu nie :(
    ale i tak rozdział świetny, jak zawsze.
    Kocham jak piszesz tak fajnie mi się czyta twoje rozdziały ;3
    Czekam na kolejny <3
    Lots of love xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Ulala...Ten rozdział jest niesamowity!!! CZekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  4. ah cudowne opowiadanie! Chciałabym pisać tak jak ty.To niesamowite ile pracy wkładasz w każdy rozdział.Dużo się dzieje i przez to,opowiadanie nie staje się nudne.:) Gratuluje.Informuj mnie o nowych wpisach --> let-me-kiss-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. awww, cudowne. UMARŁAM *-* słodziaki, jezu... nie mogę się wypowiedzieć. Dziewczyno, co ty ze mną robisz? Genialne to, czekam na nowy rozdział @pioneczek

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdzial jak zawsze <3 Niech ta Kinga juz zniknie :C Kocham twoje opowiadanie strasznie fajnie sie je czyta :) Czekam na kolejny rozdzial :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Awwww *,* boski blog! Przeczytałam wszystko, musiałam :3 ale ta Kinga wredna -,- nie lubię takich :3 słodka ta scena noworoczna :) chociaż, szczerze mówiąc, miałam podobne obawy do tych Karoli :P może dlatego, że też tak mam na imię.. xD dziękuję za odwiedziny u mnie na this-is-our-dream.blogspot.com i zapraszam na więcej :) jeśli masz tt, informuj mnie jak możesz o nextach :) @karolapatka

    OdpowiedzUsuń
  8. co ja bede sciemniac. cholera zajebiste to za malo powiedziane. gratuluje pomyslu na ten rozdzial. to jak pisalas jak harrus tanczy z karola i jak jej te rece wlozyl to az mnie dreszcze przeszly i ta koncowka. super !!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże jak możesz mi to w takich momentach kończyć... + Oddaj trochę talentu no!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejciu jaki supcio roździał...Kocham twojego bloga. Normalnie mogłabym go czytać i czytać i czytać i tak bez końca. Już nie mogę się doczekac następnego roździału. Tylko pisz szybciutko :***

    OdpowiedzUsuń
  11. O matko! To jest świetne *.* Piszesz bardzo długie imaginy. Podziwiam Cię ;] Co do końcówki : Jest zajebista ♥
    Zapraszam na mojego bloga ;* Pojawił się nowy rozdział!
    http://onedirectiontujulia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie są imaginy :) To jest opowiadanie, a to rozdział 9 :D

      Usuń
  12. Cos mi sie wydaje, ze atmosfera sie zageszcza, a wplyw na to ma niejako zachowanie Liama, ktory przypadkowo rani Karole. Kinga maci, maci i moze cos wykombinowac niezlego -znaczy zlego tak mi sie tylko ujalo- to moze przyspozyc bolu Karolinie.
    No i Harry jako jej obronca. On chyba cos do niej ma:)
    Nie wiem sama co jeszcze mam napisac, bo wszystko powiedziano we wczesniejszych komentarzach...
    Rozdzial swietny, a jego dlugosc imponujaca;)
    Gratuluje:)
    Czekam na nn:D

    stereo-soldier.blogspot.com

    Pozdrawiam!:*

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo mi się podoba ten rozdział, jest taki wzruszający i brak mi słów poprostu *__* Oby tak dalej Kerolajn :) <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Nienawidzę tej Kingi, po prostu N-i-e-n-a-w-i-d-z-ę . Liam głupio się zachował, a jakby ktoś odezwał się do mnie tak, jak Kinga, to nie odpuściłabym. Świetny rozdział, przepraszam, że tak długo nie komentowałam, ale szkoła, dom, sen, szkoła... -_- czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  15. Na eternal--mystery.com.pl pojawił się nowy rozdział :)

    przepraszam za SPAM ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie lubię KINGI. Eh...ale rozdział fajny :)

    To jedna z moich wielu historii. Opowiadanie o Layli Tomlinson- siostra sławnego gwiazdora. Dziewczyna wpada w nałóg nie jest to ani alkoholizm, ani narkotyki a nawet nie pali. Więc co? To hazard. Hazard wkroczył w jej życie i odegrał ważną rolę. Dla niego możesz kraść, a nawet zabić. Tak jest i to prawda. Jak z tym problemem poradzi sobie Layla? Kto się o nim dowie?
    Przeczytaj owe opowiadanie. Dziękuję
    http://overgame-hazard1d.blogspot.com/
    resztę znajdziesz w zakładce moje blogi
    Historia o Kopciuszku? Tak. Eveline jest 19-letnią dziewczyną, a zarazem służącą swoich przybranych sióstr i macochy. Przekonana przez przyjaciółkę zgłasza się do konkursu, który na zawsze odmieni jej życia. Na lepsze? Przekonaj się czytają to opowiadanie http://onedirection-and-cinderella.blogspot.com/
    http://polskie-dziewczyny-w-londynie.blogspot.com/
    http://madeline-and-one-direction.blogspot.com/
    http://horan-and-tomlinson-dziewczyny-story.blogspot.com/
    http://alice-louis-sophie-withroadofthemusic.blogspot.com/
    http://maybelly-and-i-can-not-stop-loving.blogspot.com/
    http://1d-wramionach-angel.blogspot.com/
    http://modern-school-emotions-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale Kinga namieszała hahaha. I te chamskie odzywki a szczegolnie to na sylwestrze. MASA! Miło, ze Karolina broni przyjaciol. Widac, ze nie da po sobie i swoich bliskich pluć w twarz mimo iz jest wrazliwa. Prawdziwa bohaterka z niej. A Liam tez się ładnie zachował. Pięknie opisałac tą romantyczną sytuację o 00:00. Ciary mi przeszly....gdyby tak było w rzeczywistosci czasami....mhmmm... ; )

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K