środa, 23 stycznia 2013

Rozdział 4

  Pochmurne niebo i deszcz za oknem sprawiały tylko, że nie chciało mi się wstawać z łóżka. Niestety miałam dzisiaj na 9:00 do szkoły więc musiałam się wcześniej zebrać. Pocieszył mnie jedynie fakt, że od dwóch dni moje życie wygląda trochę inaczej. Wszystko było powiązane z Nim. Nic innego się nie liczyło.Wstałam z łóżka i zjadłam śniadanie ( o ile sok pomarańczowy z połową jałowej bułki można nazwać śniadaniem). Kiedy byłam już gotowa do wyjścia zadzwonił do mnie Adam. Chciał się spotkać.Zgodziłam się , w końcu przez te ostatnie dni kompletnie nie miałam dla niego czasu. Kiedy przyszłam pod szkołę, czekał na mnie. Miał na sobie standardowo jeansy i zwykły granatowy podkoszulek, i skórzaną kurtkę.
-Cześć!-uśmiechnęłam się i uściskałam go na przywitanie.
-Hej, co tam u Ciebie? -zapytał
-Hmn...w sumie to nic nowego, a z drugiej strony to zmieniło się kilka rzeczy. A u ciebie ?
-Byłem na 3 dni w Polsce.
-Co? Dlaczego nic mi nie powiedziałeś?
-Nie miałem okazji.-powiedział
-Mogłeś napisać sms- odparłam
-Nie złość się. Wyjazd wypadł nagle.
-Dobrze ale następnym razem mów mi o takich rzeczach. A teraz opowiadaj jak było?
-Tak jak zawsze. Babcia wpychała we mnie jedzenie, a dziadziu tylko jej w tym pomagał.-zaśmiał się Adam.
-Twoi dziadkowie zawsze byli najlepsi- uśmiechnęłam się.
-A ty jak po koncercie?
-Świetnie! Pewnie mi nie uwierzysz ale poznałam Liama, rozumiesz !?
- Tak, rozumiem - powiedział z obojętnością
-Chyba powinieneś cieszyć się razem ze mną?
-Karolina, wybacz ale nie obchodzi mnie jakoś specjalnie kogo poznajesz, a tym bardziej ,jeżeli to jest jakiś zadufany w sobie frajer.
  Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę. Adam olał to co do niego mówię, nigdy tak się nie zachowywał. Zawsze mi mówił: " Nie oceniaj książki po okładce" , a teraz co zrobił? Przecież on nawet nie wie jaki jest Liam...Zrobiło mi się strasznie przykro.
-Dlaczego tak uważasz? Nie znasz go!- powiedział ze złością.
-Może i nie znam ale zazwyczaj tak jest , że takie pseudo gwiazdki takie są!
-No widzisz, zazwyczaj, a nie zawsze.
-Sorry ale jakoś nie przemawia to do mnie. Banda pedałów i tyle.
-Aha, skoro tak uważasz...Jakoś tydzień temu słuchałeś razem ze mną tych "pedałów" , lubiłeś ich muzykę.
-No widzisz, coś mi się odmieniło.Jak Ci coś nie pasuje, to znajdź sobie jakiegoś innego przyjaciela. Może Liam jest chętny?-powiedział oburzony.
  Po tych słowach spłynęło po moim policzku kilka łez.Spojrzałam na niego pustym wzrokiem i poszłam do szkoły. Chyba coś w nim drgnęło bo po chwili krzyknął:
-Karolina...zaczekaj, przepraszam.
Ale ja nie chciałam jego słuchać.Jego zachowanie trochę mnie przeraziło. Był chłodny i obojętny w stosunku do mnie. Nie wiem co mogło mu się stać, przecież nie zrobiłam nic złego. Na szczęście na korytarzu, w szkole zobaczyłam Madzię.
-Karolina wszystko dobrze? Bo wyglądasz na smutną.- spytała
- Pokłóciłam się z Adamem.
-O co?- powiedziała zdziwiona.
-Zaczął wyzywać Liama od pedałów...- odpowiedziałam ze smutkiem
- A to teraz rozumiem dlaczego tak dziwnie się zachowywał jak opowiadałam mu o Was.
-O nas? - zapytałam
- No o Tobie i Liamie, o bluzie , no, że macie się ku sobie.
-Co? Ku sobie?-mówiłam z niedowierzaniem .
- A tak nie jest?
-Nie, nie jest. Jesteśmy tylko znajomymi, znamy się raptem 4 dni. - krzyknęłam, chyba poniosły mną emocje.
-Naprawie to...Ale nie zastanawia Cie fakt dlaczego tak zareagował? Może jest coś na rzeczy?
-Nie...Chociaż...-zaczęłam się zastanawiać. - Przez ostatnie tygodnie Adam był w stosunku do mnie bardzo miły, prawił mi komplementy , nawet był ze mną w kinie na ostatniej części Zmierzchu, którego tak bardzo nie lubi.
-Sama widzisz, że chyba czeka Cię szczera rozmowa- powiedziałam Madzia.
-Chyba tak.
-To nie bądź na mnie zła.
-Nie jestem, na Ciebie nigdy- przytuliłam przyjaciółkę i poszłam na lekcje.
Na zajęciach kompletnie nie mogłam się skupić. Cały czas myślałam o Adamie, za chwilę o Liamie. Dlaczego to wszystko jest takie trudne? Marzyłam tylko o tym by znaleźć się w swoim łóżku i zasnąć , a obudzić się dopiero wtedy gdy będę szczęśliwa, cholernie szczęśliwa. Ostatnia lekcja- dzwonek. Myślałam tylko o tym by stąd wyjść. Założyć słuchawki i delektować się muzyką. Bo tylko ona pomaga mi dojść do siebie. Niestety, o jeszcze gorszy humor przyprawił mi temat wypracowania jaki zadała nam pani od angielskiego: " Prawdziwa miłość do końca życia" . Termin do 4.01 , mam jeszcze 3 tygodnie .Nie lubię pisać o miłości, bo takiej szczerej i prawdziwej od chłopaka jeszcze nie poznałam. Zdenerwowana i w dość kiepskim humorze wyszłam po siódmej lekcji. Postanowiłam się przejść i przemyśleć wszystko. Poszłam w stronę parku. Był ona podzielony na dwie części: odnowioną i nie odnowioną gdzie świeciło pustkami. Wybrałam tę drugą. Usiadłam na jakieś ławce, która ledwie się trzymała i włączyłam Jason Walker-Down. Zanurzyłam się w przemyśleniach, lecz nagle ktoś  od tyłu podszedł i zasłonił mi oczy.
-Zgadnij kto to. - powiedział znajomy mi głos.
-Nie wiem, naprawdę. - odpowiedziałam. W tym momencie odsłonił mi oczy i ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam Liama.
-Co ty tu robisz? - powiedziałam lekko zszokowana.
- Ładnie się ze mną witasz , wiesz?
-Przepraszam, Hej Liam- przytuliłam na powitanie chłopaka.
-No i teraz jest dobrze-zaśmiał się.
-To teraz mi mów co ty tu robisz?-zapytałam
- Lubię tu przyjść sobie posiedzieć , a byłem w okolicy i postanowiłem sobie na chwilkę tu przyjść. A ty? Nigdy wcześniej Cię tu nie widziałem.
-Ja jestem tu pierwszy raz, chciałam odpocząć.
-To doskonałe miejsce- uśmiechnął się.
-Siadaj...-wskazałam miejsce koło mnie.
-Ale tylko na chwilę bo zaraz mamy spotkanie ze stylistką.
-Dobrze- powiedziałam dość smutno.
   Siedzieliśmy nie rozmawiając. On patrzył przed siebie , ja tak samo. Ale ta cisza odpowiadała mi, zwłaszcza, że podobało mi się to, że On jest obok mnie. Wystarczało mi to w stu procentach.
-Wszystko dobrze? Wydajesz się przygnębiona? - zapytał Liam
-Jakby to powiedzieć, niezbyt...
-Co się stało?
-Nie chcę obraczać Cię moimi problemami.
-Nie obarczasz. wręcz przeciwnie , chcę Ci pomóc- posłał mi ciepły uśmiech.
-No dobrze.
-Więc?-zapytał
-Pokłóciłam się z najlepszym przyjacielem, pani od angielskiego zadała nam takie wypracowanie , którego temat jest mi obcy, do tego ta pogoda.
-O co się z nim pokłociłaś?
-O Ciebie...
-O mnie? - powiedział zdziwiony.
-Wyzywał Cię od najgorszych, a ja chciałam Cię tylko bronić.
-Dzięki ale wiesz, że nie musiałaś?Jestem przyzwyczajony do tego.
-Wiem ale chciałam. Adam nigdy się tak nie zachowywał, a poza tym lubił Was zespół. Kompletnie go nie rozumiem. To tak bardzo boli.- po moich policzkach spłynęły łzy. Płakałam jak mała dziewczynka.
Liam przybliżył się o objął mnie.
-Wszystko będzie dobrze, tylko nie płacz-wyszeptał mi do ucha. Spojrzałam na niego moimi zapłakanymi oczami i chciałam mu powiedzieć jak bardzo mu dziękuje , że jest teraz ze mną ale nie mogłam. Chciałam patrzyć tylko w jego oczy.
- A wypracowaniem się nie przejmuj. Miałem 4 z angielskiego. - zaśmiał się.
- Naprawdę, pomożesz mi?- na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Pewnie, a jaki temat?
-Miłość, prawdziwa miłość.
-Nie będzie prosto ale damy sobie radę.
-Dziękuje , wiesz teraz czuję się od razu lepiej.- uśmiechnęłam się.
-Następnym razem dzwoń od razu!-powiedział Liam.
-Będę pamiętać- odpowiedziałam.
- Słuchaj , pojedź ze mną na to spotkanie ze stylistką - zaproponował.
-Nie, nie będę Wam przeszkadzać.
-Wcale nie będziesz. A dzięki temu więcej czasu spędzimy razem.
-No okey, zgadzam się.
  Wsiedliśmy do samochodu Liama i ruszyliśmy na MyStyle. Na miejscu czekała reszta zespołu.
-O witaj Karolina-powiedział z uśmiechem Louis.
-Cześć Wam! - powiedziałam radośnie.
-Chłopaki przyprowadziłem naszą koleżankę, żeby spędziła z nami chwilę czasu. Nie macie nic przeciwko?
-No co ty, przyprowadzaj ją częściej. - zaśmiał się Niall.
-Widzisz , nie masz się czym martwić- powiedział Liam klepiąc mnie przy tym po plecach.
  Nagle weszła ich stylistka Lou , z małą córeczką.
-Dobrze , to teraz usiądź tu sobie, a my idziemy się z nią użerać- uśmiechnął się Liam, a ich stylistka słysząc to zrobiła śmieszną minę i zawołała:
-Chłopcy jeśli się postaracie to szybko się wyrobimy.
-My zawsze się staramy- zaśmiał się Harry.
-A ty...-spojrzała na mnie. - Jakbyś mogła to zajmij się moją córką, ma na imię Lux.- powiedziała błagalnie.
-Pewnie, nie ma sprawy- wzięłam małą na ręce.
  Usiadłam z malutką dziewczynką na sofie i ukradkiem spoglądałam na to co robią chłopcy. Harry biegał za Louisem, a Liam i Niall się wygłupiali. Tylko Zayn posłusznie wykonywał polecenia ich stylistki i mierzył tysiące strojów. W końcu Lou uspokoiła ich. Spojrzałam na Lux. Jak na tak małe dziecko jest naprawdę bardzo grzeczna.
-Chcesz coś zobaczyć?-zapytałam dziewczynkę. Kiwnęła głową co raczej oznaczało tak. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam jej pokazywać różne zdjęcia.Małej sprawiało to niezłą frajdę. Tym bardziej,że miałam ich największych idoli w galerii. Mam tu na myśli One Direction. Oprócz tego jakieś postacie z bajek. Więc nie nudziła się. Chłopcy skończyli po godzinie. Podeszła do mnie Lou i zapytała:
-Lux była grzeczna? - wzięła małą na ręce.
-Tak, nie sprawiała żadnych kłopotów.
-Dziękuje, pewnie gdyby nie ty, przymiarki trwały by o wiele dłużej.
-Nie ma sprawy-uśmiechnęłam się.
W tym momencie podeszli do nas chłopcy.
-Drogie panie, mamy dla Was propozycję- powiedział Zayn.
-Robimy małe spotkanko towarzyskie u Liama i może byście przyszły?- spytał Harry.
- Ja niestety nie mogę. Muszę wracać z Lux do domu. - powiedziała ich stylistka.
-A ty? Nie możesz nam odmówić. Potrzebujemy kobiet! - zaśmiał się Niall, patrząc na mnie swoimi dużymi, niebieskimi oczami.
-No dobrze, ale tylko na chwilkę.
  Wszyscy zapakowaliśmy się do auta Liama i pojechaliśmy w kierunku jego mieszkania. Gdy dojechaliśmy na miejsce, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Duże osiedle, z idealnie przystrzyżoną trawą oraz basen na jego środku wywarły na mnie dużo wrażenie.
-Liam, na którym mieszkasz piętrze?-zapytałam
-Na 4-odpowiedział mi- Ale nie masz się czego bać.
 Weszliśmy do środka jego mieszkania.  Jest rewelacyjne! Połączenie przejrzystych pomieszczeń i nowoczesnego stylu sprawiły że jest przepełnione orginalnością. 
- Rozgośćcie się - powiedział Liam.
Chłopcy czuli się jak u siebie. Od razu włączyli gry na Xboxie i rozsiedli się na kanapie. Liam spojrzał na mnie i wziął mnie za rękę. Poszliśmy do kuchni.
-To co chcesz do picia?-zapytał
-A co proponujesz?
-Ja będę pić wodę, bo potem muszę Was poodwozić , a ty jak chcesz napij się czegoś mocniejszego z chłopakami. Proponuję piwo. - uśmiechnął się, otworzył lodówkę i podał mi jedno.
-No dobrze, dziękuje.
-I jak masz lepszy humor?
-Tak,czuję się o niebo lepiej.
-To dobrze, bo martwiłem się.
-Naprawiłeś mój humor, naprawdę Ci dziękuje-uśmiechnęłam się.
-Pokazać Ci mój pokój?
-Pewnie!
Pokój, jak pokój. Zapewne większość z Was by tak pomyślała. Dla mnie była najprzytulniejszym pokojem jakim widziałam. Pełno zdjęć w kolorowych ramkach, nawet kilka za czasów X-Factora. Na ścianie dyplomy i medale jakie zdobył , na łóżku dużo poduszek, i ogromna lampa, która rozświetlała cały pokój. W kącie stała gitara a na jego szafce przy oknie ramka z fotografią. Na niej był Liam i Danielle. Kiedy to zobaczyłam nie wiedziałam co myśleć. Przecież rozstali się 2 miesiące temu. Chłopak widząc mój grymas na twarzy powiedział:
-To tylko zdjęcie, nic nie znaczy. Kiedyś wymienię je na inne. Tylko muszę mieć zdjęcie z wyjątkową osobą.- zaśmiał się.
-Rozumiem,nie musisz mi się tłumaczyć- uśmiechnęłam się.
-Ale chcę , żebyś wiedziała.
  Nasze oczy znów patrzyły na siebie w sposób , który trudno opisać. Zakochiwałam się w jego oczach, chociaż teraz nie wiem czy w NICH, czy w NIM SAMYM. Pierwszy raz poczułam coś takiego. Coś co sprawiało, że szczęście samo przychodziło.
-Jesteś najlepszą psychofanką. - zażartował Liam.
- Jeszcze dużo brakuje mi do ideału...
  Liam zbliżył się do mnie tak, że czułam jego oddech na sobie , a jego perfumy, które tak uwielbiałam sprawiły tylko, że się rozpływałam. Niestety tę chwilę przerwał nam Louis. Wszedł do pokoju i powiedział:
-Gramy w kalambury, chodźcie!
-Już idziemy-odpowiedział Liam- Chodź Karolina, będziesz ze mną w drużynie. Możesz czuć się zaszczycona- zaśmiał się .
 Czas szybko zleciał . Naprawdę świetnie się bawiłam. Pamiętam tylko, że byłam nieźle wstawiona. Ale nie dziwie się, w końcu Harry ciągle nalegał , żebym się z nim napiła. A jemu nie da rady się oprzeć. Wiem tylko, że zasnęłam na dywanie. Dalej urwał mi się film. Jedynie jeszcze co kojarzę to, to jak Liam wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego pokoju. Aż boję się pomyśleć co się tam działo. 
  Kiedy otworzyłam swoje oczy uświadomiłam sobie , że nie jestem u siebie w domu, a co gorsze w nie swoim łóżku.
-Widzę, że się obudziłaś-szepnął Liam.
-Strasznie boli mnie głowa- powiedziałam z kwaśną miną. W sumie nie dziwie się. Wlałam w siebie ogromną ilość alkoholu. Nawet  na swoich urodzinach tyle nie piłam.
-A to wina Harrego. Musisz zapamiętać, że z nim nie wolno pić , bo sprowadzi Cię na złą drogę- zaśmiał się.
Nagle zerwałam się z łóżka i spanikowałam.
-O Boże, moi rodzice! Oni mnie zabiją!- W tym momencie ból głowy zaczął narastać, a w oczach zrobiło mi się ciemno.
-Spokojnie nie martw się. Użyczyłem twojego telefonu i napisałem do twojej mamy , że nocujesz u koleżanki.- uspokajał mnie Liam.
W tym momencie miałam ochotę pocałować go w policzek, bo naprawdę byłam mu wdzięczna za to co zrobił ale wahałam się  i bałam jednocześnie. Ale spojrzałam na niego i zobaczyłam że sam domagał się podziękowania bo palcem wskazywała na policzek.Zbliżyłam się do chłopaka i delikatnie musnęłam go ustami. Szepnęłam mu do ucha dziękuje i uśmiechnęłam się do niego najładniej jak potrafiłam. Zobaczyłam, że na jego twarzy pojawił się rumieniec ale na mojej także.
-Ej przepraszam....-powiedziałam skruszona, przerywając tę dość niezręczną sytuację.
-Za co? - odpowiedział zdziwiony
-Zajęłam Ci łóżko, pewnie się nie wyspałeś. I ogólnie za wszystko...
-Nie żartuj sobie, wyspałem się. A poza tym oprócz Ciebie w salonie śpi jeszcze czterech gości, którzy pewnie teraz chcieliby być na twoim miejscu. Tak więc możesz czuć się wyjątkowa. - zażartował , rzucając we mnie poduszką.
-Będę to pamiętać do końca życia- zaśmiałam się i odrzuciłam mu poduszkę.
-Co chcesz na śniadanie? - zapytał.
-Tabletki na ból głowy. - odpowiedziałam żartobliwie.
-Przykro serwujemy tylko jajecznicę- powiedział Liam. 
-A więc jajecznica- uśmiechnęłam się.
-To chodź , pomożesz mi.
-A już myślałam, że będzie śniadanie do łóżka-zaśmiałam się.
Poszliśmy do kuchni. Chłopcy jeszcze spali więc staraliśmy się być cicho. Usiadłam na blacie i patrzyłam jak Liam przygotowywał wszystko. Miał na sobie tylko dresy, więc mogłam podziwiać jego wdzięki. 
-Miałaś mi pomagać- powiedział Liam.
-No ale ty doskonale radzisz dobie sam. - uśmiechnęłam się.
Liam wziął jajko i rzucił nim we mnie. Ale się zezłościłam .  W tym momencie zachował się jak dzieciak. Byłam cała brudna.
-O nie, pożałujesz tego.- zagroziłam mu.
-Tak? A niby jak?- W tym momencie chwycił mnie za rękę i przycisnął do ściany. Spojrzał na mnie swoimi czekoladowymi oczami tak jak nigdy wcześniej na mnie nie patrzył. Delikatnie, a zarazem miały w sobie coś czarującego. Nasze usta prawie się stykały. Przez moje ciało przeszły dreszcze oraz tysiące myśli co teraz może się wydarzyć. Niestety w tym momencie do kuchni wszedł Harry.
-Dlaczego jesteście tak głośno?- powiedział zmizerowany- I dlaczego Karolina jest cała w jajku?
-Robimy jajecznicę-  odpowiedziałam.
-O to zróbcie i dla mnie-poprosił Harry.
-I dla nas!- dobiegły krzyki z salonu.
-Liam, to teraz daj mi jakieś ubranie na przebranie-powiedziałam.
Chłopak przyniósł mi swoją koszulę w kratę. Od razu się przebrałam. Nie mogłam znieść zapachu jajka.
-Jajecznica już gotowa-zawołał Liam.
Wszyscy usiedli do stołu i zaczęli jeść. Liam podał mi jeszcze herbatę z cytryną i tabletkę na bół głowy. 
-Ej Liam, a dlaczego my właściwie tu jesteśmy? Miałeś nas poodwozić- zapytał Louis.
-No bo usnęliście, a poza tym ledwo na nogach się trzymaliście.- uśmiechnął się Payne.
-To wszystko przez twoje piwo- powiedział Zayn.
-Pewnie dodał nam jakieś tabletki gwałtu- zażartował Harry.
W tym momencie wybuchłam śmiechem.
-Hazza dobrze gada, polać mu- powiedziałam ze śmiechem.
-Harry chyba ma dość po wczorajszym- powiedział Liam..
-O nie, z Karoliną to zawszę i chętnie się napiję - spojrzał na mnie i puścił oko.
 Po śniadaniu poszłam do salonu i usiadłam na kanapie, przyłączył się do mnie Harry.
-Wszystko dobrze?-zapytał Styles, podając mi w tym momencie moją nie dopitą herbatę.
-Tak, tylko głowa mnie jeszcze boli.
-Fajnie, że Liam się zaprzyjaźnił z Tobą.Jesteś naprawdę urocza i miła- uśmiechnął się.
-O, dziękuje, że tak myślisz.- odpowiedziałam trochę zdziwiona.
Po chwili dosiadł się do nas Liam i kontynuował rozmowę:
-Śniadanie zjedzone, kazałem reszcie posprzątać, a wy się obijacie. Karolina jakie masz plany na resztę dnia?
-Zacznę od tego , że w ogóle to powinnam być w szkole. Ale wyszło jak wyszło- uśmiechnęłam się.
-Nie ładnie tak opuszczać szkołę-zaśmiał się Harry,
-Ale i tak zaraz do domu muszę wracać.
-Odwiozę Cię przecież- zaproponował Liam.
-Dziękuję- uśmiechnęłam się i oparłam głowę na jego ramieniu,
-O jakie to słodkie- powiedział Harry spoglądając na nas.
-Wiem, my ogólnie jesteśmy słodcy-powiedział Liam i mnie przytulił.
-Ja też tak chcę! - krzyknął Harry , po czym przytulił się do nas. 
Widząc to pozostali chłopcy , przybiegli do nas i się przytulili.Naprawdę fajne uczucie gdy ściska Cię 5 chłopaków. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech , choć chwilowo nie miałam czym oddychać to właśnie dla takich chwil warto żyć.
Po 14:00 wyjechałam z Liamem. Na pożegnanie pocałował mnie w policzek i uściskał. Był  delikatny...tak jakby bał się by nie zrobić nic złego. Wsiadł do swojego BMW i odjechał posyłając mi jedno ze swoich głębokich spojrzeń. Kiedy weszłam do domu musiałam oczywiście zadać relacje rodzicom. Gdzie i co robiłyśmy gdy byłam u "koleżanki". Nie lubię ich okłamywać ale byliby jeszcze bardziej źli gdyby dowiedzieli się że nocowałam z chłopakiem. W dodatku było ich pięciu. Gdy weszłam do pokoju od razu zadzwoniłam do Madzi i opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami. Od jej pisków boli mnie do teraz ucho. A co do Adama to podobno pytał się o mnie , a potem zerwał się z ostatniej lekcji. Postanowiłam tylko, że ja nie wyciągnę pierwsza ręki. Niech choć raz on zawalczy o naszą przyjaźń...
Usiadłam na łóżku , wzięłam swój notatnik i postanowiłam napisać wstęp do wypracowania. Z początku szło trudno ale potem słowa same napływały mi do ust.
   "Prawdziwa miłość? Czy w ogóle taka istnieje? Na pewno, po prostu każdy musi do takiej dojrzeć i znaleźć kogoś przy kim serce jest szczęśliwe. To połączenie dwóch dusz w jedną, spójną całość. To uczucie, które naprawia problemy i daje powody do radości. Jest jak muzyka. Potrafi uspokoić i nadać życiu nowe znaczenie. Otwiera kluczem wiolinowym drzwi do marzeń-wspólnych marzeń. Sprawia,że nawet najmniejsza błahostka potrafi ucieszyć, a smutek zamienić w szczęście. To dzięki niej i przez nią ludzie tracą głowę ale także zyskują w drugiej osobie przyjaciela. Miłość umie czarować jak magik , leczyć jak lekarz ale najważniejsze jest w niej uczucie i to że stanowi jedność..."

***
Nareszcie napisałam, ręka mnie boli, jeśli są błędy to przepraszam :) Z dedykacją dla Kini, tak jak obiecałam : *

17 komentarzy:

  1. jesteś genialna ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietne :p pewnie gdyby nie tt nie wiedzialabym o tym opowiadaniu.czekamna na nowy rozdzial xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Na poczatku chce podziekowac ci za komentarz na moim blogu:)
    Co do rozdzialu do bardzo mi sie spodobal, ja na miejscu dziewczyny to bym sie wkurzyla, ze tak jej przeszkadzaja jak miedzy nia a Liamem ma do czegos dojsc;)
    Teraz to tylko czekam na nastepny XD
    Na:

    stereo-soldier.blogspot.com

    pojawil sie nowy rozdzial:)
    Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  4. kurde, ale emocje! Co oni w kuchni nie robili! Dziewczyno pisz dalej! Czzekam na next rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten wstęp do wypracowania mnie po prostu powalił. Mam takie pytanie: Czy mogłabym go użyć u mnie na blogu? Oczywiście napiszę, że wzięłam to od ciebie, podam adres twojego bloga i w ogóle.
    A co do rozdziału, był po prostu świetny, chociaż to dość słabe słowo na określenie tego, jak piszesz :)
    Zapraszam do mnie ifwecouldonlyhavethislife.blogspot.com
    I oczywiście czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej!
    Chciałam cię poinformować, że na:

    stereo-soldier.blogspot.com

    pojawił się kolejny, czwarty już rozdział, który skupia się w większości na Zaynie i Jadey:)
    Zapraszam!!!:*

    OdpowiedzUsuń
  7. normalnie pokochałam twoje opowiadanie ^^
    dawaj dalej :p

    OdpowiedzUsuń
  8. edxuio4rfmedwxsuixm4turfqeiwjzmu4inrfedxsui JARAM SIĘ TYM JAK SZCZERBATY SUCHARAMI *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej! Jestem na twoim blogu pierwszy raz ale przeczytałam wszystkie roździały... są po prostu fenomenalne. O twoim blogu dowiedziałam się od Alex Jimmy ( chodzę z nią do klasy :)). Ten roździał jest świetny i czekam na następny :* Ja też mam bloga i miło by było gdybyś czasem zajrzała i zostawiła po sobie jakiś komentarz. Adres mojego bloga: http://tocolubie999.blogspot.com/
    Pozdrawiam i czekam na następny roździał :***

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam ten blog ! Dopiero go odkryła,wszystko przeczytałam a ten rozdział jest moim ulubionym , a już myślałam,że ona i Liam się pocałują pocałują :c;p
    Czekam na CD,weny <3
    truly-deeply-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę przyznać, że naprawdę jaram się Twoimi opowiadaniami *.* <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Jejkuuuuuuuuuuuu, genialny ten rozdział ! <3 Już kocham ten blog, jejku <3

    Paula xx

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K